Upierdliwe czy uzdolnione? Jak rozpoznać zdolne dziecko

W pierwszym odcinku drugiego sezonu podcastu „Dzieci Zdolne” przyglądamy się stereotypom na temat zdolnych dzieci. Okazuje się, że wyobrażenia o geniuszach jako grzecznych prymusach lub przemęczonych dzieciach z zamożnych domów mijają się z prawdą.

Posłuchaj na ulubionej platformie:


POLECANE LINKI

TRANSKRYPT NAGRANIA

Kiedy słyszysz “dziecko zdolne” - jakie włączają ci się skojarzenia? Co sobie wyobrażasz?

Może przykład widzisz ładnie uczesaną, uśmiechniętą dziewczynkę, która ma w szkole same piątki i szóstki i natemperowane kredki w piórniku? Pierwsza ławka, wzorowe zachowanie, “ulubienica naszej pani”, lubi szkołę, nie marnuje czasu na głupoty. Inne dzieciaki mówią na nią “kujonka”.

A może widzisz “małego zdolniachę” - umęczone, niedosypiające dziecko z zamożnej rodziny z nowoczesnej dzielnicy mieszkaniowej w dużym mieście, z kalendarzem wypchanym od rana do wieczora, najpierw szkoła, a potem dodatkowe zajęcia, lekcje programowania, angielski, matematyka mentalna, robotyka i pianino?

A może to mały geniusz, 5 lat, do snu czyta sobie Homera, przy kolacji opowiada o Wojnach Peloponeskich, a poza tym na ogół siedzi z nosem w książce i generalnie łatwo zapomnieć, że mieszka, w tym samym mieszkaniu.

Dzisiaj rozprawimy się z kilkoma takimi przekonaniami na temat zdolnych dzieci.

Bo bazując na swoich własnych obserwacjach wiem, że najczęściej jesteśmy tak opętani tymi stereoptypami i mitami, że nie dostrzegamy rzeczywistych symptomów czegoś nietypowego w rozwoju naszych dzieci. Czegoś, co mogłoby wskazywać na nieprzeciętne uzdolnienia. Często bywa też tak, że dostrzegamy, że coś jest na rzeczy, ale zupełnie nie potrafimy - albo wręcz boimy się! - to nazwać.

Ja chcę Was oswoić z wybitnie zdolnymi dziećmi. Bo wbrew obiegowym przekonaniom, wybitnie uzdolnione dzieci naprawdę istnieją, i jest ich dużo więcej, niż nam się wydaje. Najcześciej jednak ich niezwykłość nie jest w ogóle rozpoznawana - dlaczego? Bo mamy fałszywe przekonania na ich temat!

“Upierdliwości”

“Dość powszechne jest przekonanie, że zdolne dziecko to skarb i „sama radość”. Jeśli ktoś tej opinii nie podziela, to są to... rodzice i nauczyciele zdolnych dzieci.” Tymi słowami zaczynają autorzy poradnika “Zdolne Dziecko. Pierwsza Pomoc”. Link znajdziecie na stronie tego odcinka na www.dziecizdolne.pl.

I ja dzisiaj też zacznę od tej nuty. Bo prawda jest taka, że zanim my odkryjemy, zauważymy, że nasze dzieci mają jakoś niezwykle rozwinięte zdolności poznawcze, intelektualne, to my na ogół najpierw zauważamy te cechy, które nie spełniają oczekiwań dorosłych wobec tego, jak “powinno” zachowywać się dziecko.

Opowiem Ci na przykładzie mojego syna - ale także swoim, bo wiele z tych zachowań sama wykazywałam jako dziecko. Gdy mój syn był w wieku przedszkolnym i wczesnoszkolnym, ludzie wokół niego - nauczyciele, znajomi, dalsza rodzina - punktowali przede wszystkim to, że:

- Nie przepada za towarzystwem innych dzieci. Że nie chce brać udziału w zabawach “typowych dla wieku”, tylko chce się bawić w swoje zabawy.

- Wobec innych dzieci stosuje zasadę “my way or the highway” - albo bawimy się po mojemu, albo bawię się sam.

- Przerywa wypowiedzi innych;

- Odzywa się nieproszone;

- Zadaje bardzo dużo pytań, w opinii większości dorosłych to było wręcz za dużo pytań;

- Odpowiada na każde zadane pytanie, przez co...

- Nie zostawia innym, mniej śmiałym, dzieciom przestrzeni na wypowiedź;

- Intensywnie opowiada o rzeczach, które dla innych osób są zupełnie nieinteresujące

- “Zamęcza” opowiadaniem o swoich wymyślonych światach, wymyślonych językach, że nie respektuje tego, że jego rozmówcy nie chcą o tym słuchać;

- Dominuje interakcje towarzyskie swoimi wypowiedziami;

- Uporczywie domaga się uwagi dorosłych, nawołując, przeszkadzając w innych czynnościach;

- Głośno niecierpliwi się, gdy ludzie wokół niego robili coś dużo wolniej lub mniej udolnie niż on;

- Poprawia innym błędy w wymowie, w doborze słownictwa;

- Wytyka innym braki wiedzy;

- Prowokuje niegrzecznymi odzywkami. Na przykład gdy miał 4 lata, często starał się zwrócić na siebie uwagę mówiąc “czy zrobić ci kupę na głowę?”, albo “dupa dupa dupa”;

- Bardzo intensywnie przeżywa swoje emocje - u wielu dorosłych wzbudzało to wręcz lęk. Na przykład dziadkowie nie mogli zrozumieć, jak dziecko może tak głośno i intensywnie odmawiać zjedzenia posiłku.

- Bardzo wyraźnie stawia swoje granice, na przykład stanowczo odmawia wykonania jakiejś niekoniecznej czynności, na którą nie ma w danym momencie ochoty, na przykład pójścia na spacer;

- Że w ogóle odmawia wykonywania czynności, które go nudzą.

- A do tego, głośno komentuje, że ktoś lub coś go nudzi;

- Kompulsywnie nuci i chrząka;

- Wydaje z siebie bardzo dużo dźwięków, nieustannie eksperymentując ze swoim aparatem wokalnym;

- Woli się ruszać, niż nie ruszać.

To tyle z tego, co pamiętam, co sama słyszałam jako matka 3-, 4-, 5-letniego dziecka. No i co? Niegrzeczne po prostu, prawda?

Wiadomo, my rodzice, dostajemy od innych bardzo dużo tzw. “dobrych rad”, opinii i sugestii, które często płyną z dobrej woli drugiej strony, ale potrafią być bardzo mało delikatne, wręcz raniące.

I teraz widzicie, jak słyszycie takie opinie na temat swojego dziecka, to umówmy się - nie jest pierwszą rzeczą, która przychodzi wam do głowy, że takie dziecko jest po prostu wybitnie uzdolnione. No nie, no, z tego wszystkiego by wynikało, że ono raczej jest po prostu krnąbrne i bezczelne, i że w procesie wychowawczym coś tam nie pykło.

Reakcje otoczenia na zachowanie dziecka

Oczywiście, to nie jest tak, że wokół mnie nie było ludzi, którzy zwróciliby uwagę na mocne strony. Na przykład pediatra, która badała syna w wieku mniej więcej półtora roku zwróciła uwagę na to, że wcześnie układa klocki w pociągi, że większość dzieci w tym wieku nie układa jeszcze rzeczy w ciągi jeden za drugim, że to przychodzi najczęściej około 2-3 roku życia. Pamiętam, że gdy opowiedziałam o tym mojemu mężowi, to się roześmiał, że to jest sposób, w jaki ta pediatra przyjmująca w prywatnym gabinecie chce sobie zaskarbić moją sympatię.

Panie z przedszkola też zwracały mi na niektóre rzeczy uwagę. Na przykład że syn stara się rysować przedmioty w perspektywie, choć nie jest to typowe dla dzieci w wieku przedszkolnym. No i wiecie, czasami jak mieliśmy np. z synkiem jakąś rozmowę w miejscu publicznym, w pociągu czy tramwaju, to też zdarzało się słyszeć od obcych ludzi ochy i achy, że jakiż to mądry chłopczyk.

W każdym razie, sama zauważałam, że mam bystre dziecko. Na przykład, że zna alfabet i składa literki w wyrazy w wieku kilku lat. Widziałam jego list do świętego mikołaja napisany samodzielnie uroczymi kulfonami, gdy miał cztery latka. Dostawałam laurki w formie rebusów. Widziałam, jakie wybiera kanały na youtube jako maluch (np. Sci Show Kids), a jakich nie wybiera. Gdy pokazaliśmy mu Scratcha (oboje z mężem działamy w branży nowych technologii), widziałam, jak w mig chwycił o co chodzi.

Dlaczego widzieliśmy, ale nie zobaczyliśmy?

Wszystko to widziałam. Tylko, że główny problem polegał na tym, że ani ja, ani mój mąż nie widzieliśmy w tym absolutnie nic specjalnego czy niezwykłego. Dlaczego?

Po pierwsze dlatego, że panuje powszechne przekonanie, taka mainstreamowa filozofia, że wszystkie dzieci są zdolne. Jest to tak powszechne przekonanie, że wręcz politycznie niepoprawnym jest się z tym niezgodzić. Niezwykle trudno jest mówić o tym, że dzieci, ludzie w ogóle, rozwijają się w różnym tempie. Że jedni wcześniej, a inni później osiągają jakieś etapy rozwoju osobistego. Że jedni potrzebują na pewne zadania mniej, a inni więcej czasu. Mam nawet taką książkę pt. “Wszystkie dzieci są zdolne” (link znajdziecie na stronie odcinka na dziecizdolne.pl) - jej tytuł jest bardzo mocną tezą, ale już we wstępie dowiadujemy się, że autorowi chodzi o to, że każde dziecko jest zdolne na swój sposób. Z czym oczywiście trudno się nie zgodzić! Ale jednak kiedy mówisz, że twoje dziecko jest uzdolnione, to tezą że przecież “każde dziecko jest uzdolnione” bardzo łatwo jest zamknąć jakąkolwiek dalszą rozmowę.

A po drugie, nie widzieliśmy w tym nic specjalnego dlatego, że sami mieliśmy podobne doświadczenie jako dzieci.

W latach 90tych moja mama chciała mnie posłać wcześniej do szkoły. To był jakiś 1990 - 1991 rok, i pamiętam, że moja mama zaprowadziła mnie wtedy do poradni psychologiczno-pedagogicznej, w której rozwiązywałam różne zadania. Podejrzewam, że to pewnie było badanie gotowości szkolnej. Nie poznałam wyników tego badania, zresztą też pewnie nie wiedziałabym wtedy, jak je zrozumieć. Jednak idąc do pierwszej klasy jako sześciolatka miałam totalne poczucie odstawania - i na poziomie rozwoju fizycznego (byłam bardzo mała, chuda i wolno biegałam), i na poziomie rozwoju intelektualnego, bo po prostu dobrze znałam już wszystko to, czego uczyli w pierwszej klasie! W pierwszej klasie przeżyłam wielki zawód tą różnicą między tym, czym ta szkoła miała być - no wiecie, nauka, - a tym czym była: czekanie, aż trzydzieścioro innych dzieci odczyta z trudem “Ala ma kota”. Ogromnie się nudziłam na tych lekcjach, a wf-u po prostu nienawidziłam. Innych dzieci generalnie się bałam, bo wydawały mi się krzykliwe, niewerbalne i przez to nieprzewidywalne. Wtedy też wybierałam samodzielne zabawy, bo trudno mi było znaleźć partnerów do takich zajęć i zabaw, które mi się podobały.

Giftedness, czyli wybitne uzdolnienia

Więc gdy już jako matka zaczęłam obserwować podobne zjawiska u swojego dziecka, to pomyślałam, że no cóż, po prostu ono tak już ma, miałam podobnie. Ale nie przyszło mi zupełnie do głowy, że to doświadczenie świata, które jest udziałem mojego dziecka, ma swoją nazwę w pedagogice i psychologii: giftedness (po angielsku), a po polsku: wysokie uzdolnienia. Że jest to zjawisko badane w psychologii, w naukach społecznych, w neuronauce. Jeśli chcecie wejść głębiej w świat badań naukowych nad wysokimi uzdolnieniami i czujecie się biegle w angielskim, to jako punkt wyjścia polecam Wam książkę “Gitednes 101” Lindy Silverman - link i tytuł znajdziecie w opisie tego odcinka na www.dziecizdolne.pl

Ja po lekturze właśnie tej książki uzmysłowiłam sobie, że wysokie uzdolnienia u dziecka będą rodzić w przyszłości rozmaite trudności, z którym dziecku - nawet bardzo bystremu - trudno będzie sobie poradzić.

U nas najpierw były takie drobne zderzenia z rzeczywistością jak na przykład wtedy, gdy w szkole nie pozwolono mu uczestniczyć w zajęciach z programowania z grupą zaawansowaną, bo “wiekowo powinien iść do początkującej”. Siedmio, czy nawet ośmioletnie dziecko samo, bez wsparcia rodzica, nie jest w stanie wbić się na zajęcia, na których uważają je za zbyt małe!

Albo kiedy w różnych miejscach publicznych proponuje mu się kolorowanki dla zabicia czasu, podczas gdy jego preferowaną formą zabijania czasu jest aplikacja Duolingo (to taka apka do nauki języków - obecnie esperanto, zaczynał od włoskiego).

Dla mnie moment otrzeźwienia było wtedy, gdy pewnego wieczoru, przed snem, syn powiedział mi, że on tak naprawdę nienawidzi siebie za to, że go interesują dinozaury (a mówimy o naprawdę mocnym wkręceniu w jurajskość), bo przez to nie ma żadnych przyjaciół. Zapytał mnie wtedy z taką totalną desperacją: “Mamo, a czy są jakieś książki o tym, jak zdobywać przyjaciół?”

I wtedy jakoś, to było po pierwszej w klasie, moja dobra znajoma, nauczycielka z Wrocławia (Aniu, ukłon dla ciebie, jesli słuchasz!) powiedziała mi: a weźcie go po prostu zdiagnozujcie w poradni. U nas w szkole też jest taki chłopiec, ma indywidualny program nauczania, przychodzi do niego pan z uniwersytetu uczyć go matematyki.

No i poszliśmy - i o tym, co było dalej właściwie będzie cały ten sezon podcastu.

Zamiłowanie do nauki, czyli cecha nr 1 uzdolnionych dzieci

Ale zanim do tego przejdziemy, muszę się z Wami podzielić tym, jak rozpoznać, czy dziecko ma takie wybitne zdolności i doświadcza inaczej świata.

Jak wpiszecie sobie w internecie “jak rozpoznać dziecko zdolne”, to znajdziecie sporo stron, które podają różne cechy, symptomy, objawy wybitnych zdolności. Zaraz zresztą wam przytoczę listę, którę uważam za najzgrabniejszą, to będzie cytat z książki “Inteligencja. Geneza struktura funkcje.” Edwarda Nęcki.

Ale najpierw podzielę się z wami moją osobistą cechą numer jeden, która charkateryzuje dzieci wybitnie uzdolnione. Te dzieci po prostu bardzo lubią się uczyć. I nie chodzi o to, że lubią szkołę. Chodzi o to, że im po prostu uczenie się nowych rzeczy, których jeszcze nie umieją, po prostu sprawia przyjemność. Lubią robienie czegoś po raz pierwszy. Lubią eksperymentowanie. Nauka sprawia im taką przyjemność, jak innym może sprawiać przyjemność na przykład jedzenie albo robienie zakupów.

I teraz uwaga: kiedy mówię o uczeniu się, to nie mam na myśli tylko uczenia się w sensie akdemickim, uczenia się pisać, czytać, ułamków, itd. Tu też chodzi o uczenie się np. jakiegoś sposobu poruszania się, np. jakichś sztuczek na deskorolce, albo tańca, uczenie się obcowania z przyrodą, ze zwierzętami, uczenie się gry na instrumencie, tworzenia muzyki, uczenie się ekspresji artystycznej. Istnieją rozmaite płaszczyzny, na których można się czegoś uczyć. I właśnie te dzieciaki, u których zauważacie, że one dostają po prostu kopa dopaminowego od uczenia się, to są te dzieci ponadprzeciętnie uzdolnione.

Po czym rozpoznać dziecko zdolne

A teraz pokażę Wam bardziej systematyczną listę oznak wybitnych zdolności, którą skomponował profesor Edward Nęcka, to jest lista z książki “Inteligencja. Geneza struktura funkcje.” Link do książki znajdziecie na stronie odcinka na dziecizdolne.pl

Profesor Nęcka przedstawia listę 10 oznak świadczących otym, że dziecko jest wybitnie uzdolnione:

1. Ciekawość poznawcza –dzieci wybitnie zdolne są szczególnie dociekliwe i interesują się żywo sprawami ogólnymi, ale i konkretnymi.

2. Spostrzegawczość -zdolne dziecko zauważa najdrobniejsze szczegóły, dostrzega podobieństwa i różnice pomiędzy obiektami i ideami.

3. Zainteresowania-uczeń zdolny ma szerokie i wybranych dziedzinach bardzo pogłębione zainteresowania. Dotyczą one także poważnych i „dorosłych” problemów.

4. Słownictwo - wybitnie zdolne dziecko błyskawicznie uczy się nowych słów, zwykle też bezbłędnie je rozumie. Dobrze różnicuje znaczenie pojęć.

5. Zamiłowanie do czytania –„połykanie” lektur -dziecko zdolne bardzo dużo i szybko czyta, wykazuje prawdziwe zamiłowanie do czytania i ma ulubione dziedziny oraz lektury. Potrafi umiejętnie zreferować przeczytane treści.

6. Wyobraźnia twórcza-uczeń wybitnie zdolny ma łatwość w tworzeniu wyobrażeń i odtwarzaniu obrazów znanych. Jego wyobrażenia są dokładne i oryginalne, potrafi generować obrazy rzeczy nieistniejących, zaskakujące i sensowne.

7. Koncentracja i wytrwałość-dziecko zdolne łatwo się koncentruje i to na dłuższy czas, jest odporne na zmęczenie.

8. Samokrytycyzm-zdolne dziecko stawia sobie wysokie wymagania, jest samokrytyczne i ciągle niezadowolone z własnych osiągnięć.

9. Dojrzałość-dzieci wybitnie zdolne często dorównują dorosłym poziomem prowadzonej rozmowy, ich sądy są dojrzale i uzasadnione. Osiągnięcia twórcze dzieci zdolnych niejednokrotnie dorównują dorosłym.

10. Żwawość intelektualna-dziecko zdolne łatwo popada w stan ekscytacji nowym problemem, czerpie przyjemność intelektualna z jego rozwiązywania. Obca jest mu apatia i znudzenie w sferze poznawczej.

Profesor Nęcka podkreśla, że są to typowe oznaki wybitności, ale nie kryteria definicyjne. Przestrzega też przed traktowaniem wyników w testach inteligencji jako jedynych wskaźników wybitności dziecka. I co najważniejsze, nie wszystkie te oznaki muszą występować razem, a na pewno nie na wszystkich etapach rozwoju młodego człowieka.

Historie rodziców uzdolnionych dzieci

Kiedy pytałam innych rodziców uzdolnionych dzieci o to, jakie oznaki oni dostrzegali najwcześniej, to padały np. Takie historie:

Córka zaczęła mówić pełnymi zdaniami w wieku 9 miesięcy, już wtedy komunikowała swoje potrzeby fizjologiczne. Gdy poszła do żłobka, była jedynym dzieckiem prowadzącym całe rozmowy w normalnym, niemal dorosłym języku.

Mój syn w okolicy pierwszych urodzin zaczął fascynować się cyframi, literami i symbolami w ogóle. Kiedy poszedł do przedszkola potrafił napisać znaki alfabetu łacińskiego, gruzińskiego i cyrylicy. Był jedynym dzieckiem, które umiało już prawidłowo posługiwać się długopisem.

Córka w wieku 3 lat chciała, aby na dobranoc wyłącznie opowiadać jej zagadki matematyczne o krasnoludkach, z których każdy ma ileś tam jagódek i ile mają w sumie.

Syn w wieku 4 lat nie mógł się oderwać od podręcznika do geodezji, który znalazł u dziadka.

Kiedy przyjrzycie się dokładniej tej liście, to zauważycie, że aby zauwżyć te wybitne zdolności, to też musimy dać dziecku warunki, żeby mu się te oznaki ujawniły. I o ile w jednych rodzinach jest to szczęście, że się dużo rozmawia o świecie w ogóle, że się dużo czyta, że są książki, instrumenty muzyczne, artefakty naukowe, to jednak nie we wszystkich domach jest komu z dzieckiem porozmawiać i zauważyć, że tam w środku jest ciekawość poznawcza i głębokie zainteresowania trudnymi, dorosłymi tematami. A czasami jest komu, ale brakuje czasu, gdy wszyscy są zabiegani w ferworze pracy i rozmaitych obowiązków.

Po co rozpoznawać zdolności?

Być może zastanawiacie się teraz, no dobra - ale po co właściwie rozpoznawać te nieprzeciętne zdolności poznawcze? A bo to nie wszystko jedno? Jak jest takie zdolne, to przecież sobie poradzi.

I o tym właśnie będzie kolejny odcinek, w którym będę chciała rozprawić się z rozmaitymi mitami i stereotypami, w które wierzymy jako dorośli w Polsce anno domini 2023. I opowiem w nim też o tym, co ryzykujemy, jeśli tych wybitnych uzdolnień nie identyfikujemy.

A tymczasem mam nadzieję, że udało mi się tą historią pokazać Wam, że naprawdę, istnieją dzieci o ponadprzeciętnych zdolnościach poznawczych, ponadprzeciętnie bystre, ponadprzeciętnie inteligentne, i zachęcić Was do subskrypcji podcastu Dzieci Zdolne. Rozumieć, aby wspierać.

Wszystkie linki i szczegółowe informacje znajdziecie na stronie odcinka na www.dziecizdolne.pl a ja teraz zapraszam was do subskrybowania tego podcastu - jeśli słuchacie, to koniecznie zafollowujcie podcast, dodajcie go do ulubionych, zostawcie jakieś gwiazdki. A jeśli oglądacie na youtubie - zasubsskrybujcie, zostawcie kciuka w górę, a najlepiej dodajcie komentarz! Mnie najbardziej motywują do regularnej pracy nad tym projektem Wasze komentarze, nawet takie zupełnie minimalne, jak emoji - bo wtedy wiem, że jesteście, że słuchacie. Nawet nie wiecie jak wiele to dla mnie znaczy!

Zosatwiam Was na koniec z pytaniem, bo jestem bardzo ciekawa, jakie macie przekonania na temat zdolnych dzieci: - Jakie postaci z książek lub filmów, lub Waszego własnego życia kojarzą się Wam ze zdolnym dzieckiem?

Napiszcie w komentarzu i do usłyszenia za 2 tygodnie!

Previous
Previous

Nasz bąbelek jest geniuszem! 6 stereotypów, którymi krzywdzimy zdolne dzieci

Next
Next

Zwiastun: Ruszamy z drugim sezonem podcastu Dzieci Zdolne!